Kalina Mroz
Przesieka to miejsce magiczne, dostrzegane i
uwielbiane przez pokolenia. Na słowo "Przesieka"
twarze moich Rodziców rozpromieniają się: to
wspomnienie z czasów narzeczeństwa, potem wspólnych -
już wraz ze mną - wyjazdów wakacyjnych.
Pamiętam nasze pobyty w "Grażynie" czy w "Złotym
Widoku". Na huśtawce przed "Złotym Widokiem",
skierowana w stronę przepięknych obrazów natury,
czytałam akurat kolejną część "Potopu", a moja
wyobraźnia nabierała niezwykłego polotu...
Pamiętam długie spacery z naszym jamnikiem (szalejącym
tu do upadłego w swym żywiole) i czerwoną jarzębinę
kąpiącą się w złotym, zachodzącym słońcu...
Po latach na nowo odkryłam Przesiekę - tym razem
przyjechałam tu z Moją Drugą Połową, aby i on poznał
jej urok. Przyjazną bazę znaleźliśmy w Kalińcu
(poczułam sentyment do swojskiej nazwy).
Postanowiliśmy choć na chwilę powrócić do czasów
dzieciństwa - i udało się: Jak wspaniale było zjeżdżać
na sankach i wreszcie odnaleźć prawdziwą zimę, jakiej
w mieście próżno szukać!
... Ktoś może spyta, czy urok Przesieki podziałał? -
Jak najbardziej: Pierwsze dni po ślubie spędziliśmy
właśnie tutaj!
Kalina
E-Mail: k_mrz@yahoo.com
<<<< POWRÓT